Jak wykorzystać segmentację do zwiększenia konwersji z mailingów?

Jak wykorzystać segmentację do zwiększenia konwersji z mailingów?
Podziel się tym wpisem...Share on FacebookShare on Google+Share on LinkedInEmail this to someone

Na początek prezentacji dotyczącej mailingów nie mogło zabraknąć odniesienia do często pojawiającej kwestii tego, że w obecnych czasach maile już nie działają i w dobie social mediów jest to relikt przeszłości. Olgierd Sroczyński zapewnił nas jednak, że pomimo upływu lat maile mają się bardzo dobrze i na chwilę obecną nic nie wskazuje na to aby miały szybko wybrać się na zasłużoną emeryturę. Na potwierdzenie swoich słów przytoczył kilka statystyk, z których można było się dowiedzieć między innymi iż to właśnie sprawdzenie nowych wiadomości jest jedną z pierwszych czynności po przebudzeniu. Dodatkowo ponad połowa maili jest otwierana na urządzeniach mobilnych co pokazuje że konieczność dostosowania się do nich dotyczy nie tylko stron internetowych ale również mailingów. Nie możemy bowiem bagatelizować faktu, że nasza wiadomość mogłaby się niepoprawnie wyświetlić użytkownikowi, który otworzy ją na swoim smartphonie.

Jednak mimo wszystko mailingi też na przestrzeni lat ewoluują i nie mówimy tu już tylko o dostosowaniu do urządzeń mobilnych bo to obecnie oczywisty wymóg. Jednak równie ważne jest to co znajduje się w treści wysyłanej wiadomości a więc content. To już nie są czasy gdy można było beztrosko stawiać na masowe wysyłki do gigantycznej liczby odbiorców. Zgodnie z tytułem prezentacji teraz podobnie jak w analityce jednym z kluczowych aspektów stała się segmentacja. Znacznie bardziej efektywnym rozwiązaniem jest spersonalizowana kampania wysyłana do sprecyzowanej dokładnie grupy odbiorców. Segmentacja jest możliwa dzięki dostępowi do ogromnej ilości danych, które tak naprawdę stały się już największą wartością współczesnych czasów. Tak jak ktoś kiedyś słusznie zauważył nadejdzie jeszcze tak okres gdy wojny będą się toczyć właśnie o dostęp do informacji, które w wielu sytuacjach są bezcenne.

To właśnie na postawie gromadzonych danych możliwe jest przygotowanie profilu behawioralnego klienta i określenie jego potrzeb. Kluczowe jest to tak naprawdę w dwóch obszarach email marketingu, z których o jednym już wspomnieliśmy. Była już bowiem mowa o precyzyjniejszym określaniu grupy docelowej. Logiczne chyba jest, że mając konkretną ofertę lepiej ją wysłać do 100 czy 200 odbiorców mogących być potencjalnie zainteresowanymi tym co mamy do zaoferowania niż do 50 000 tak naprawdę zupełnie przypadkowych ludzi. Jednak oprócz tego do kogo wysyłamy równie ważne jest to co wysyłamy. Trafny dobór adresatów naszych wiadomości wcale nie jest jeszcze pełnią sukcesu bowiem samo otwarcie maila to tylko etap w drodze do celu i jeśli treść nie okaże się interesująca to będzie to etap pierwszy a zarazem ostatni. Niewątpliwie jednym z filarów współczesnego mailingu jest personalizacja a więc najlepiej jak najszybciej zapomnieć o wysyłaniu identycznej wiadomości do wszystkich odbiorców. Powiedzenie, że jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego może się wydawać nieco wyświechtane jednak w tym wypadku nabiera głębokiego sensu.

Na koniec prezentacji pozostała jeszcze kwestia wysyłek aktywizacyjnych kierowanych do nieaktywnych użytkowników z naszej bazy. Nie da się ukryć, że bez względu na to jak bardzo będziemy dbać o jakość naszej bazy mailowej oraz rozsyłanych w jej ramach mailingów to i tak nie wszyscy będą otwierać nasze maile. Jednak nie warto takich użytkowników spisywać natychmiast na straty gdyż trzeba brać pod uwagę, że w przypadku każdej z takich osób powód braku zainteresowania wiadomościami od nas może być odmienny. Właśnie dlatego warto raz na jakiś czas przygotować taką kampanię aktywizacyjną aby zweryfikować, które z adresów nie wykazujących żadnej aktywności wobec naszych wysyłek są już nieaktywne i można je spokojnie usunąć. Taka akcja może być dobrą okazją na zebranie feedbacku odnośnie naszych mailingów, z którego być może dowiemy się więcej odnośnie tego dlaczego u części użytkowników nie wzbudza on oczekiwanego zainteresowania.

Taka informacja zwrotna może się okazać znacznie cenniejsze niż nawet najbardziej kompleksowe dane bowiem nie możemy zapominać, że zawsze za tymi wszystkimi wskaźnikami i wykresami kryją się prawdziwi ludzie. Jedną z kluczowych kwestii w takich wysyłkach aktywizacyjnych jest tytuł co tak naprawdę nie powinno nikogo zbytnio dziwić. Przecież skoro dotychczasowe maile od nas nie były otwierane przez grupę użytkowników, do której będziemy kierować kampanię aktywizacyjną to gdy wyślemy kolejny mail podobny do poprzednich nie powinniśmy sobie robić specjalnych nadziei na to, że nagle w cudowny sposób akurat on przykuję uwagę. Jeśli jednak nadamy mu właściwy tytuł to może on już mimo wszystko sprowokować do otwarcia.

Na przykładzie zaprezentowanym przez Olgierda Sroczyńskiego akurat najskuteczniejszym tytułem okazało się zwykłe „Przepraszam”. Chyba każdy z nas zainteresowałby się mailem, w którym jak sugeruje już sam jego tytuł ktoś chce nas za coś przeprosić. Oczywiście jednak nie możemy traktować tego jako wyrocznie bo każda grupa docelowa jest inna. Zawsze wskazane są testy, tak więc warto przygotować kilka różnych tematów i uważnie śledzić, który z nich charakteryzuje się największa skutecznością.

Zobacz również inne prezentacje z InCommerce No. 2

Podziel się tym wpisem...Share on FacebookShare on Google+Share on LinkedInEmail this to someone