#ZwyrolAlert, czyli rzecz o mniej lub bardziej subtelnych podtekstach seksualnych w reklamie

#ZwyrolAlert, czyli rzecz o mniej lub bardziej subtelnych podtekstach seksualnych w reklamie
Podziel się tym wpisem...Share on FacebookShare on Google+Share on LinkedInEmail this to someone

Z reklamami stykamy się obecnie niemal na każdym kroku i zapewne wielu z nas już trudno jest zaskoczyć czymś wyjątkowym jeśli chodzi o kreacje reklamowe. Jest jednak coś co choć jest tak naprawdę już pewnym schematem to i tak nieprzerwanie działa na nas już od naprawdę długiego czasu. Mowa o sięganiu po różnego rodzaju podteksty seksualne, które reklamodawcy wykorzystują nagminnie co niekiedy prowadzi do naprawdę kuriozalnych sytuacji. Wynikają one z powstawania reklam mogących wzbudzić co najwyżej zażenowanie a nie realne zainteresowanie potencjalnych klientów.

W ramach swojej prezentacji Dagmara Pakulska postanowiła zrobić szybki przegląd jak to właściwie jest z tą erotyką w reklamach. Na początek zaczęło się więc od przedstawienia tak naprawdę fundamentalnej kwestii a więc faktu, że nie jesteśmy w stanie zignorować podtekstów seksualnych, które są wykorzystywane w kreacjach reklamowych. Wynika to ze sposobu funkcjonowania naszego mózgu a konkretnie to dwóch mózgów bowiem jak zwróciła uwagę nasza prelegentka tak naprawdę posiadamy dwa różne typy mózgów – nowy i stary. To ten pierwszy odpowiedzialny między innymi za fantazjowanie jest właśnie winny uleganiu przez nas podtekstom seksualnym.

Możemy się oburzać i psioczyć na reklamodawców jednak prawda jest taka, że podteksty erotyczne towarzyszą reklamie praktycznie od samych jej początków. Na poparcie tej tezy zobaczyliśmy konkretne przykłady prostych kreacji jeszcze z XIX wieku. Skoro już jednak wiemy nieco na temat tego od kiedy erotyzm w reklamie nam towarzyszy i dlaczego tak skutecznie na nas oddziałuje to warto spojrzeć na to w jaki sposób jest tak naprawdę stosowany. Dagmara Pakulska wyróżniła trzy główne metody stosowania treści erotycznych w reklamach:

  • bezpośrednie
  • pośrednie
  • erotyka jako nośnik dla treści

Kolejnym krokiem było zastanowienie się nad tym czy skoro współczesne reklamy są przepełnione różnymi podtekstami to jak to się ma do efektywności tego typu kreacji. Jednym słowem pora odpowiedzieć sobie na pytanie czy podteksty seksualne w reklamach sprzedają?

Zdaniem Dagmary Pakulskiej sięganie po tego typu formy może być naprawdę skuteczne i to praktycznie w przypadku każdej branży. Pokazuje to choćby odwołanie się do modelu AIDA, w ramach którego pojawiają się takie poziomy jak:

  • uwaga
  • zainteresowanie
  • pożądanie

Nie ma chyba żadnych wątpliwości, że stosowane w kreacjach reklamowych podteksty oddziałują właśnie w ten sposób. Nie może zatem dziwić to, że niektóre marki uczyniły z erotyzmu wręcz fundament swoich działań marketingowych. Inne sięgają po to jedynie sporadycznie robiąc to jednak na tyle umiejętnie, że również im udaje się osiągać dzięki temu wymierne profity. Jednak istnieje niestety również trzecia grupa a więc firmy, który wykorzystują erotykę w sposób naprawdę nieudolny aby nie powiedzieć wręcz, że ordynarny. Dlatego właśnie warto zwrócić uwagę na fakt, że choć podteksty mogą skutecznie napędzać sprzedaż to jednak trzeba umieć je wykorzystać.

Przede wszystkim trzeba dobrze znać swoją markę i w pełni rozumieć wartości z jakimi utożsamiana jest w oczach klientów. Może się bowiem okazać, że nasi odbiorcy postrzegają ją w zupełnie inny sposób niż my będący mimo wszystko jej twórcami. Równie dokładnie trzeba też poznać swoją grupę docelową i jej potrzeby, do których przecież dostosowany powinien być nasz przekaz. Może okazać, że wzbogacanie kreacji reklamowych o dodatkowe podteksty erotyczne zupełnie nie trafia w gust naszych odbiorców powodując wręcz, że czują się oni zniesmaczeni.

Nie możemy oczywiście też zapominać o określonych zasadach mediów społecznościowych w jakich działamy. Musimy pilnować tego aby tworzone przez nas treści nie łamały regulaminowych zapisów. Kluczowa dla wielu powinna być tak naprawdę szczególnie ostatnia zasada o jakiej w swojej prezentacji wspomniała Dagmara Pakulska. Wątek erotyczny musi być bowiem umiejętnie wkomponowany w całość kreacji tak aby nie wysuwać się na pierwszy plan kosztem reklamowanego produktu. Mówiąc wprost przygotowana kreacja nie może wyglądać tak jakby jej głównym celem miało być właśnie epatowanie seksem.

Zobacz też inne prezentacje oraz podsumowanie I LOVE Marketing & Social Media

Podziel się tym wpisem...Share on FacebookShare on Google+Share on LinkedInEmail this to someone