Do Warszawy dotarłem bez większych problemów i podobnie minęła mi droga do warszawskiego mordoru a konkretnie do Centrum Konferencyjnego Adgar Plaza położonego w pobliżu sławnej ulicy Domaniewskiej uważanej przez niektórych za symbol wszelkiego korporacyjnego zła. Na miejscu pozostało jedynie dopełnić ostatniej koniecznej formalności a więc dokonać rejestracji jako uczestnik i potwierdzić w ten sposób swoje przybycie.
Z racji tego, że na miejscu byłem przed czasem miałem okazję poczęstować się cateringiem przygotowanym przez organizatorów. Wprawdzie do naszej dyspozycji była jedynie kawa, herbata, woda a także kilka rodzajów soków oraz ciastek jednak ze względu na fakt, że ciastka były wyjątkowo smaczne to jestem w stanie wybaczyć fakt braku czegoś konkretniejszego do jedzenia. W końcu chyba wszyscy przybyliśmy na szkolenie Sprawnego Marketingu nie po to aby dobrze zjeść a poszerzyć swoją wiedzę w zakresie marketingu internetowego.
Samo szkolenie rozpoczęło się zgodnie z planem i już na samym początku moją uwagę zwrócił niezwykle bezpośredni stosunek prowadzącego zajęcia Pana Pawła Łodygi do nas jako uczestników. Nie był wyczuwalny ten dystans, który z pewnością jest znany choćby studentom dla których profesor to swoisty guru budujący wokół siebie aurę niedostępności. W tym wypadku nastawienie prowadzącego było bardzo pozytywne i na każdym kroku chętnie odpowiadał on na nasze pytania i rozwiewał wszelkie wątpliwości jakie pojawiały się w czasie prezentacji kolejnych zagadnień.
Co do samych zagadnień to spora ich część była mi znana bowiem szkolenie zakładało poruszenie wszystkich głównych aspektów marketingu internetowego. Na szczęście mogę również wspomnieć o pozytywnym zaskoczeniu jakie mnie spotkało bowiem praktycznie przy okazji każdego z prezentowanych tematów pojawiło się kilka niuansów, takich swoistych smaczków, które jednak wzbogaciły moją wiedzę. Niewątpliwą zaletą szkolenia były również prezentowane case study bowiem to właśnie praktyczne przykłady są najlepsze do zademonstrowania konkretnych zagadnień.
