Jak zbudować markę personalną na LinkedIn i docierać do nowych klientów?

Jak zbudować markę personalną na LinkedIn i docierać do nowych klientów?
Podziel się tym wpisem...Share on FacebookShare on Google+Share on LinkedInEmail this to someone

Świadomość znaczenia marki osobistej stopniowo rośnie jednak mimo wszystko nadal można spotkać się z sytuacjami gdy pozostaje ona niedoceniana. Musimy sobie zdawać sprawę z faktu, że żyjemy w czasach pracownika gdy stwierdzenie, że to „praca znajduje człowieka” przestaje być już tylko pustym sloganem. Sytuacja gdy otrzymujemy ofertę uczestniczenia w procesie rekrutacyjnym mimo iż oficjalnie nie wysyłaliśmy nigdzie naszego CV nie jest niczym dziwnym. Jednak jeśli liczymy na to, że praca nas faktycznie znajdzie to nie możemy jedynie biernie oczekiwać na to co się stanie. Konieczne jest spojrzenie na siebie i na swoją karierę zawodową nieco z boku tak aby nabrać do tego odpowiedniego dystansu. Określenie marka osobista nie jest tak naprawdę przypadkowe bowiem budowanie marki w odniesieniu do osoby ma wiele cech wspólnych z dotychczasowym postrzeganiem marki w kontekście firmy.

Patrząc na to obiektywnie to naszą grupą docelową w tym wypadku są firmy a konkretnie rekruterzy pracujący dla przedsiębiorstw, wśród których są być może nasi wymarzeni pracodawcy. Warto więc wczuć się choć na chwilę w typowego head huntera i zastanowić się jak mógłby się on dowiedzieć o naszym istnieniu. Odpowiedzią jest tu LinkedIn a więc portal społecznościowy, którego fundamentem jest właśnie budowanie swojego zawodowego wizerunku. To właśnie on jest głównym obszarem działań rekruterów z naprawdę wielu branż będąc dla nich niesamowitym ułatwieniem w docieraniu do wartościowych kandydatów. W oczywisty sposób jednak stanowi on też prawdziwe morze możliwości dla nas jako dla osób świadomych swoich możliwości i pragnących zadbać o rozwój swojej kariery. Można powiedzieć, że LinkedIn to taka wizytówka na miarę współczesnych czasów pokazująca przekrój tego kim jesteśmy i jaką drogę przebyliśmy aby dotrzeć do obecnego punktu naszej kariery zawodowej. Nie wolno nam jednak mylić tego z tradycyjnym CV bowiem w tym wypadku mamy do czynienia z czymś znacznie wykraczającym poza takie sztywne ramy.

Skuteczne wykorzystanie możliwości jakie zapewnia LinkedIn to składowa wielu elementów. Jednak wspomniane już spojrzenie z perspektywy swojej grupy docelowej powinno obejmować nie tylko rekruterów ale również potencjalnych zleceniodawców. Mówimy tu bowiem o szerokim spektrum możliwości rozwoju kariery nie tylko w rozumieniu klasycznego etatu ale też choćby działania jako freelancer. Przede wszystkim więc musimy zadbać o to aby odpowiednio się zaprezentować się osobom, które zdecydują się odwiedzić nasz profil zwracając uwagę na to czego się o nas z niego dowiedzą. To co w pierwszej kolejności zawsze zwraca uwagę to oczywiście zdjęcie i już w tym aspekcie wielu profilom można byłoby sporo zarzucić. Wygląda na to, że nie do każdego dociera charakter portalu LinkedIn, który nie jest kolejnym Facebookiem gdzie budujemy wizerunek przed naszymi przyjaciółmi czy rodziną. Tutaj wymagane jest mimo wszystko nieco powagi i szacunku wobec odbiorców. Oczywiście nikt nie mówi, że nasze zdjęcie musi być śmiertelnie poważne jednak mimo wszystko warto zadbać o to abyśmy na nim wyglądali stylowo. Lepiej też pozbyć się zbędnych dodatków w postaci choćby założonych na oczy okularów przeciwsłonecznych

Schodząc nieco niżej tym co rzuca się w oczy w następnej kolejności jest job title. To jest właśnie miejsce gdzie ludzi często naprawdę potrafi ponosić fantazja jeśli chodzi o tytułowanie zajmowanego stanowiska. Freelancerzy tytułujący się CEO, headhunterzy określający się mianem twórców karier czy sprzedawcy opisani jako kreatorzy pomysłów dla klienta to tylko przykłady tego z czym można się spotkać. Problem jednak w tym, że choć kreatywność w tym wypadku jest wskazana to powinna być ona odpowiednio ukierunkowana. Te wszystkie nazwy być może brzmią i atrakcyjnie jednak aby je zobaczyć ktoś musi trafić na nasz profil.

Podczas konfiguracji konta na LinkedIn trzeba zdać sobie sprawę, że specjalistów poszukuje się najczęściej używając nazw stanowisk albo konkretnych umiejętności. Tak więc wpisując wymyślne nazwy niestosowane w naszej branży ograniczamy tak naprawdę szansę na to, że nasz profil zostanie znaleziony przez kogoś kto będzie szukał faktycznie np. sprzedawcy a nie lidera pasji we wdrażaniu rozwiązań dla klienta.

Trzeci z podstawowych elementów naszego profilu to podsumowanie a więc opis widoczny bezpośrednio pod zdjęciem i nazwą naszego stanowiska. Mateusz Paszkiewicz zwrócił tu przede wszystkim uwagę na charakter tego pola, które często wypełniane jest opisem stylizowanym typowo na list motywacyjny. Zdaniem naszego prelegenta to spory błąd bowiem tu znaleźć się powinien zwięzły opis tego co mamy do zaoferowania i w rozwiązaniu jakich problemów możemy realnie pomóc dzięki posiadanym umiejętnościom oraz doświadczeniu. Nie zaszkodzi również wspomnieć w tym miejscu o naszych największych osiągnięciach pamiętając o tym, że jeśli zechcemy to zrobić to warto przedstawić nasze sukcesy na konkretnych liczbach, które najbardziej trafiają do wyobraźni.

Oczywiście wspomniane dotychczas elementy profilu to tak naprawdę tylko skromna podstawa dbania o niego bowiem nie możemy zapominać też o tym jak istotne w nim miejsce zajmuje nasza dotychczasowa historia zawodowa czy lista posiadanych umiejętności. To co jednak najistotniejsze to fakt, że nasz profil wyszukiwany będzie w głównej mierze po konkretnych słowach kluczowych i to pamiętając o nich powinniśmy go uzupełniać. Niestety nie ma tu gotowych, narzędzi pomagających określić jaka forma nazwy naszego stanowiska będzie lepsza a więc częściej wyszukiwana. W tym wypadku jesteśmy tak naprawdę skazani na research i przyjrzenie się osobom na identycznych lub podobnych do nas stanowiskach. Takie wyszukiwanie osób podobnych do nas może też okazać się naprawdę cennym źródłem wiedzy w zakresie poszerzania swoich kwalifikacji, pomagając w nakreśleniu dalszego kierunku rozwoju swojej kariery.

Dbając o swój profil nie możemy również zapominać o tym jak istotne jest budowanie odpowiedniej sieci kontaktów. Po pierwsze to między innymi właśnie przez pryzmat tego ile osób mamy w swojej sieci będziemy oceniani przez osoby, które nas znajdą nas na LinkedIn. Nie dajmy się tu jednak ponosić zbytnio emocjom zapraszając każdego kogo tylko się da. Wprawdzie spora sieć kontaktów jest istotna jednak lepiej budować ją powoli dbając o jej wartość. To kogo zapraszamy powinno być naprawdę starannie przemyślane i najlepiej odpowiednio uzasadnione. Wiele osób niezbyt lubi zaproszenia od zupełnie nieznanych im osób tak więc warto wykorzystywać pole na wiadomość jaką możemy wysłać wraz z zaproszeniem do naszej sieci kontaktów.

W zdobywaniu nowych znajomości na LinkedIn niezwykle pomocna może być też nasza aktywność, którą bez wątpienia warto się wykazywać. Po pierwsze budujemy sobie w ten sposób wizerunek eksperta wypowiadając się merytorycznie na tematy związane z naszą branżą i dzieląc się w ten sposób posiadaną wiedzą. Jest to również doskonała metoda na zwracanie na siebie uwagi osób, które mogą w przyszłości stać się naszymi nowymi pracodawcami czy zleceniodawcami.

Jeśli chodzi o podejmowanie aktywności to możliwości mamy naprawdę sporo począwszy od zwykłego polecania publikacji innych poprzez ich komentowanie i wypowiadanie się w grupach tematycznych aż po własne publikacje. Jeśli faktycznie profesjonalnie podejdziemy do działania w tych wszystkich obszarach to z pewnością sieć naszych kontaktów będzie stale rosnąć w naturalny sposób. Dzięki temu otwierać się będzie przed nami coraz więcej możliwości zawodowych.

Prawda jest jednak taka, że kontakty zawierane za pośrednictwem LinkedIn to dopiero początek. Portal ten nie zastąpi w pełni rozmowy telefonicznej lub poprzez Skype czy nawet tradycyjnego spotkania w cztery oczy, podczas którego można na spokojnie porozmawiać. Dbałości o naszą sieć kontaktów nie powinniśmy ograniczać więc jedynie do tego portalu społecznościowego bowiem nigdy nie wiemy kiedy konkretne znajomości mogą się nam naprawdę przydać.

Zobacz też inne prezentacje oraz podsumowanie I LOVE Marketing & Social Media

Podziel się tym wpisem...Share on FacebookShare on Google+Share on LinkedInEmail this to someone