Gdzie wkładać sobie linijkę? O bólach dorastania małych i średnich firm. I o grzechach w ich strategii

Gdzie wkładać sobie linijkę? O bólach dorastania małych i średnich firm. I o grzechach w ich strategii
Podziel się tym wpisem...Share on FacebookShare on Google+Share on LinkedInEmail this to someone

To co trzeba przyznać Pawłowi Tkaczykowi to fakt, że już samym tytułem swojej prezentacji potrafi niezwykle zaintrygować. Kwestia tego gdzie wkładać sobie linijkę z pewnością mogła ciekawić i skłaniać do refleksji w zakresie tego cóż to za niezwykły temat omówi tym razem. Oczywiście i w tym wypadku nie mogło zabraknąć motywu pytania, które dotyczyło tego co jest ważne w kontekście podejmowania decyzji zakupowych. Okazało się, że z jednej strony jest to silna marka jednak równocześnie niezwykle ważna jest omawiana już chwilę wcześniej przez Maćka Lewińskiego personalizacja.

Zanim jednak na dobre przeszliśmy dalej w ramach swoistego wstępu nie mogło jeszcze zabraknąć szybkiego omówienia jakimi kanałami komunikacji marketingowej dysponujemy. Rozciągają one na dwóch osiach począwszy od jednokierunkowych po wielokierunkowe i od prywatnych po publiczne. Dopiero mając już taką bazę mogliśmy śmiało przejść dalej gdzie czekało na nas spojrzenie na to jak na przestrzeni lat zmieniała się komunikacja pomiędzy firmą/marką a klientami.

Oczywiście początkiem wszystkiego była jednokierunkowa komunikacja wykorzystująca tradycyjne media takie jak radio czy telewizja. Jednak w jej wypadku tak naprawdę ten sam przekaz kierowany był do wszystkich. Kolejnym etapem była komunikacja marki z klientem, która przede wszystkim stała się bardziej personalna. Co jednak jeszcze ważniejsze wreszcie była ona dwukierunkowa bowiem to nie tylko już firma mogła kierować swój przekaz do konkretnych klientów ale również Ci klienci zyskali możliwość komunikowania się z konkretną marką.

W tym wszystkim jednak umyka nieco waga rekomendacji a więc tak naprawdę kolejnej płaszczyzny tej komunikacji. Jednak jak pokazują badania rekomendacje są naprawdę istotnym czynnikiem determinującym decyzje zakupowe. Jednak nie jest to tak prosta sprawa co pokazał choćby przykład up-sellingu a więc podsuwania konkretnych produktów użytkownikom, którzy już coś u nas kupili. Co jednak w wypadku gdy sprzedaż jest na tyle słaba, że tak naprawdę nie mamy czego zwiększać?

Na szczęście macierz BCG pomaga znaleźć rozwiązanie w takiej sytuacji. Może to brzmieć dla niektórych skomplikowanie jednak tak naprawdę sprowadza się do szczerej odpowiedzi na dwa pytania:

  • Jaki posiada się realny udział w rynku?
  • Jaki potencjał ma rynek na którym działamy?

Na tej podstawie możemy przyporządkować się do jednej z czterech grup:

  • znak zapytania – istotny udział w rynku o słabym potencjale
  • krowa – przeciętny/niski udział w rynku z potencjałem
  • gwiazda – duży udział w rynku z potencjałem
  • pies – mały udział w rynku o wątpliwym potencjale

To do której grupy będziemy należeć zdeterminuje strategię personalizacji bowiem nie ma tu uniwersalnych rozwiązań a wszystko zależy od właśnie od naszej pozycji na rynku i potencjału tego rynku.

Podczas prezentacji była poruszona już kwestia tego jak niezwykle istotne są rozmowy. Jednak nie wszystkim rozmowach dotyczących danej marki/firmy uczestniczy sam zainteresowany. Na koniec pozostała więc kwestia tych dialogów, w których nie uczestniczymy pomimo faktu, że nas dotyczą. Mowa o tak zwanych rozmowach przy wodopoju a więc tak naprawdę dialogach pomiędzy klientami, którzy sami wymieniają się opiniami i radzą sobie nawzajem przy podejmowaniu wybranych decyzji.

Warto więc stworzyć użytkownikom takie miejsce do spotkań, w którym będą się mogli swobodnie wymieniać informacjami. Tak naprawdę możliwości w tym zakresie jest wiele gdyż nasi odbiorcy mogą sięgać po różne kanały komunikacji począwszy od grup na Facebooku poprzez komunikatory po spotkania face to face.

Zobacz też inne prezentacje oraz podsumowanie I LOVE Marketing & Social Media

Podziel się tym wpisem...Share on FacebookShare on Google+Share on LinkedInEmail this to someone