Sprzedaż, to nie tylko kup teraz – Display 4 Customer Journey na przykładzie kampanii dla Mitsubishi – Szymon Bukowicz

Sprzedaż, to nie tylko kup teraz – Display 4 Customer Journey na przykładzie kampanii dla Mitsubishi – Szymon Bukowicz

Już wcześniej choćby Łukasz Chwiszczuk wspominał w swojej prezentacji o wartości personalizacji. Szymon Bukowicz postanowił pójść krok dalej i udowodnić nam, że personalizację można a wręcz należy wykorzystać w kontekście poszczególnych etapów na ścieżce zakupowej. To właśnie niejako magiczny termin coustomer journey stanowił tak naprawdę oś dla całej prezentacji. Nawiązując do jej tytułu można byłoby powiedzieć, że kliknięcie „Kup teraz” to najczęściej następstwo wielu wcześniejszych kroków wykonanych przez konsumenta. Po drodze jest mnóstwo potencjalnych punktów styku z marką, w kontekście których mówimy też zazwyczaj o przeróżnych kanałach dotarcia. Oczywiście nie możemy w tym zapominać o poszczególnych etapach dojrzewania do decyzji zakupowej: świadomość rozwiązanie rozpoznanie zakup Zasadniczo na tych czterech punktach można byłoby skończyć jednak jak udowodnił Szymon Bukowicz jest to błąd. Na zakupie ścieżka użytkownika się bowiem nie kończy. Po transakcji następuje przecież etap korzystania z zakupionego produktu a więc etap budowania lojalności. Jednak pomiędzy nim a zakupem jest jeszcze jeden istotny moment a mianowicie dostawa produktu. Właśnie cała ta część ścieżki od momentu kliknięcia w „Kup teraz” poprzez dostawę produktu i budowanie lojalności w procesie jego użytkowania jest niezwykle często zaniedbywana przez marki. Jednak skoro już wiadomo, że trzeba się troszczyć o użytkownika również po zakupie i jednocześnie personalizować kierowany do niego przekaz pod kątem etapu ścieżki zakupowej, na którym się znajduje to warto zadać sobie pytanie jak tego dokonać? Kluczową okazują się tu oczywiście informacje albowiem aby odpowiednio spersonalizować przekaz musimy posiadać wiedzę na temat naszego potencjalnego klienta. Na przykładzie kampanii dla marki Mitsubishi Szymon Bukowicz zaprezentował rozwiązanie w tym zakresie a mianowicie dynamiczny profil użytkownika: W jego obrębie gromadzone są wszystkie kluczowe dane odnoszące się do:...
Jak wykorzystać dane z Facebooka do kampanii Adwords – Łukasz Chwiszczuk

Jak wykorzystać dane z Facebooka do kampanii Adwords – Łukasz Chwiszczuk

Łukasz Chwiszczuk był wyjątkowym prelegentem podczas SemKRK #6 BIG bo jako jedyny miał okazję wystąpić aż dwukrotnie w czasie tego niezwykłego wieczoru. Za drugim razem nawiązał do kwestii, którą w pewien sposób poruszył już w swojej prezentacji Ireneusz Stadler. Mowa o synergii działań w ramach kampanii Facebookowych oraz Google AdWords. Na początek przyjrzeliśmy się obydwu kanałom jako dwóm zupełnie osobnym bytom. Łukasz Chwiszczuk wyraźnie podkreślił w tym miejscu ich odmienność jeśli chodzi o dane na jakich bazują. W przypadku Facebooka mamy bowiem do czynienia z korzystaniem z danych deklaratywnych a więc informacji, które samodzielnie podajemy. Dlatego w przypadku kampanii Facebook Ads istnieje możliwość targetowania między innymi na: wiek płeć lokalizację ludzi w związkach lub wolnych ludzi pracujących w konkretnej firmie mających konkretne zainteresowania (określane na podstawie polubień) itd. Z kolei Google opiera się na danych prognostycznych. Starają się przewidywać na podstawie informacji gromadzonych na nasz temat a trzeba przyznać, że potencjalnych źródeł informacji im nie brakuje: przeglądarka Google wyszukiwarka Google smartphony z Androidem Google Analytics Można więc powiedzieć, że Google powoli zamyka nas w takim swoistym swoim ekosystemie, gromadząc nieprawdopodobne ilości informacji na temat naszych zachowań, tego czym się interesujemy i wiele wiele innych. Obaj giganci, z których usług korzystamy niemal każdego dnia opierają swoją działalność na naszych danych jednak podchodzą do tematu ich zbierania w nieco inny sposób. Nie zmienia to jednak faktu, że jedni i drudzy dysponują ogromnymi zasobami informacji na temat osób będących naszymi potencjalnymi klientami i można to sprytnie wykorzystać w prowadzonych kampaniach. Korzystając z bardzo precyzyjnych możliwości targetowania Facebooka możemy więc dotrzeć do bardzo konkretnych grup odbiorców: i co więcej możemy te dane wykorzystać...
Jaką muzykę grają SWLe? – Paweł Gontarek

Jaką muzykę grają SWLe? – Paweł Gontarek

SWL to charakterystyczny, trzyliterowy skrót, który większości osób mających kiedykolwiek styczność z SEO kojarzy się chyba dość jednoznacznie Jednak podczas swojej prezentacji Paweł Gontarek postanowił nieco odczarować te okryte „złą sławą” trzy litery. Tłem do całej opowieści jakiej mieliśmy okazję wysłuchać były radia internetowe i to jak radzą sobie w obecnych czasach. Swoją drogą to trzeba przyznać, że działają na dość niewdzięcznym rynku bo z pewnością popularność jaką cieszą się usługi streamingu muzyki takie jak Spotify nie ułatwia im zadania. Na początek więc była okazja dowiedzieć się jakie są główne problemy radia w Internecie: Dla jednych wymienione aspekty mogą się wydawać oczywiste jednak to co zwraca uwagę gdy spojrzy się na tą listę: nielojalny klient duplikacja treści konkurencja słaba marka widoczność desktop vs. mobile to fakt, że w pewnej mierze wynikają one z siebie nawzajem. Duplikacja treści jest bez wątpienia jednym z czynników negatywnie wpływających na widoczność a to z kolei z obliczu rosnącej konkurencji odbija się również negatywnie na marce. W konsekwencji mamy do czynienia z nielojalnym klientem, który mając naprawdę spory wybór przy podejmowaniu decyzji z czyich usług skorzystać nie kieruje się sentymentami. To oczywiście daleko idące uproszczenie jednak w pewien sposób oddaje skalę problemu przed jakim stanął Paweł Gontarek podejmując się działań dla radia internetowego. Jednak sam klient też wskazał konkretne problemy, które najbardziej go trapią: Były to więc trzy kluczowe kwestie, których fundament tak naprawdę stanowiły problemy wspomniane już wcześniej i związane choćby z olbrzymią skalą duplikacji treści: ruch spadający od 2013 roku przegrywanie z konkurencją w wynikach organicznych brak właściwej analizy Na początek najważniejsza była więc analiza w czym przede wszystkim tkwi problem i...
Optymalizacja CMS Joomla! pod Google – to proste – Tomasz Jeska

Optymalizacja CMS Joomla! pod Google – to proste – Tomasz Jeska

Już w opisie swojej prezentacji Tomasz Jeska zawarł jasne założenia. Przede wszystkim było to pokazanie, że na bazie Joomli można stworzyć bardzo dobrze zoptymalizowaną stronę, osiągającą rewelacyjne wyniki w Google PageSpeed Insights. Dodatkowo miało zostać udowodnione, że https da się włączyć zaledwie jednym kliknięciem a proces optymalizacji można sobie znacznie ułatwić za sprawą licznych dodatków. W prezentacji nie mogło oczywiście zabraknąć kwestii bezpieczeństwa i zwrócenia uwagi na fakt jak to wygląda w przypadku najpopularniejszych CMSów. Nasz prelegent wyraźnie podkreślił, że to w WordPressie na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy wykrytych zostało najwięcej dziur w zabezpieczeniach. Jednak gdy mówimy o systemach zarządzania treścią to warto w kontekście bezpieczeństwa zwrócić uwagę na jeszcze jedną metrykę a mianowicie popularność. O tym Tomasz Jeska również wspomniał w swojej prezentacji i wyraźnie dało się zauważyć, że WordPress niejako odjechał swojej konkurencji jeśli chodzi o ilość stron, przez które jest wykorzystywany. Oczywiście w naturalny sposób odbiło się to na kwestii bezpieczeństwa albowiem ze względu na swoją powszechność WordPress stał się naturalnym celem ataków. W tym wszystkim mogłoby z pewnością nasunąć się jeszcze jedno istotne pytanie a mianowicie co właściwie te kwestie bezpieczeństwa mają wspólnego z SEO? Tłumaczy to zasadniczo jeden slajd z prezentacji: Pokazuje on dobitnie co może się stać gdy nasza strona nie będzie właściwie zabezpieczona. Niestety dla naszej widoczności w wynikach wyszukiwania taka śmieciowa treść pojawiająca się w obrębie serwisu może mieć opłakane skutki. Tomasz Jeska w zasadzie większą część swojej prezentacji poświęcił omawianiu możliwości jakie sama Joomla a także różnego rodzaju dodatki do niej dają w kontekście SEO. Było więc między innymi nieco o tym jak w prosty sposób można wymusić na stronie...
5 sprawdzonych patentów na generowanie leadów za pomocą połączonych kampanii Facebook i Adwords – Ireneusz Stadler

5 sprawdzonych patentów na generowanie leadów za pomocą połączonych kampanii Facebook i Adwords – Ireneusz Stadler

Ireneusz Stadler w swojej prezentacji niejako zapoczątkował temat, do którego jeszcze szerzej odwołał się później Łukasz Chwiszczuk. Mowa mianowicie o czerpaniu korzyści z synergii różnych kanałów a w tym konkretnym wypadku akurat Facebooka oraz AdWordsa. Nasz prelegent w swojej prezentacji wyraźnie podkreślił to jak sprytnym rozwiązaniem są formularze Facebooka. Trafnie zwrócił uwagę na fakt, że gdyby diabeł chciał spisać z nami cyrograf to wykorzystałby właśnie Facebookowe formularze Nie ma co ukrywać, że z klasycznymi formularzami główny problem jest taki iż czym więcej danych potrzebujemy z ich pomocą pozyskać od użytkowników tym większe jest prawdopodobieństwo, że nie uda nam się tego zrobić. Z jednej strony wynika to z faktu niechęci do dzielenia się swoimi danymi choć oczywiście są sposoby aby przekonać użytkowników 😉 Kolejna kwestia to po prostu zwykłe lenistwo bo często gdy mamy zbyt dużo pól do wypełnienia to po prostu nie chce nam się uzupełniać zbyt rozbudowanego naszym zdaniem formularza. Szczególnie w kontekście tej kwestii naszej wygody Facebook ze swoimi formularzami niejako uzupełniającymi za nas potrzebne dane jest bardzo interesującym rozwiązaniem. Z punktu widzenia użytkownika może się to jawić niczym magia a niektórych być może nawet nieco przerażać. Jednak tak naprawdę sami, dobrowolnie zasilamy Facebooka informacjami na nasz temat tak więc nie ma w tym wypadku mowy o żadnych czarach. Formularze odwołują się po prostu to danych, które już udało się o nas zgromadzić. W przypadku najprostszych formularzy gdzie oczekujemy np. podania imienia i nazwiska oraz adresu email zazwyczaj aktywność wymagana od użytkownika ogranicza się jedynie do jednego kliknięcia potwierdzającego przesłanie formularza. Zazwyczaj Google AdWords oraz Facebooka traktujemy jako dwa zupełnie osobne kanały jednak Ireneusz Stadler słusznie zwrócił...
Jak bezboleśnie migrować duże strony z milionami podstron? – Michał Magdziarz

Jak bezboleśnie migrować duże strony z milionami podstron? – Michał Magdziarz

Po krótkiej przerwie na scenie pojawił się Michał Magdziarz a to mogło oznaczać tylko jedno: będzie bardzo technicznie W istocie wybrał on sobie temat gdzie zagadnień technicznych z pewnością nie brakuje. Opowiadał bowiem o migrowaniu stron internetowych co o ile w przypadku niewielkich serwisów może się wydawać zadaniem naprawdę prostych to już przy dużych witrynach często nastręcza sporychproblemów. Nie mogło więc zabraknąć na wstępie zwrócenia uwagi na to co przede wszystkim wpływa na sukces migracji: Mierniki sukcesu są więc jasne: jakość przekierowań jakość nowej strony Gdyby jednak to wszystko było takie proste to nie byłoby po co robić prezentacji na ten temat Dlatego właśnie na warsztat został wzięty proces migracji ze szczególnym uwzględnieniem jego czterech aspektów: Podstawą co nie powinno dziwić jest utrzymanie ruchu oraz istniejącego już autorytetu strony. Na ich wypracowanie być może potrzebne były długie lata tak więc szkoda byłoby stracić tylko przez niedopatrzenia w procesie migracji. Do tego jednym z kluczowych składników jest lista najważniejszych URLi bo szczególnie w przypadku bardzo dużych serwisów to właśnie na tych adresach będących źródłem największego ruchu warto się skupić w pierwszej kolejności. Jeśli chodzi o przekazywanie ruchu oraz autorytetu to założenia są proste bowiem zarówno użytkownicy jak i roboty wyszukiwarek powinni otrzymywać przekierowanie 301 na stronę będącą odpowiednikiem znajdującą się już pod nowym adresem. Jednak czym bardziej skomplikowana struktura całej strony i czym większe zmiany zachodzą w niej przy okazji migracji tym bardziej skomplikowane jest przygotowanie właściwych przekierowań. Dlatego właśnie dobrym pomysłem może być wykorzystanie w procesie testowania przekierowań serwera testowego: Dzięki niemu w zupełnie bezpiecznym środowisku będziemy mogli odpowiednio przygotować reguły do pliku .htaccess. W przypadku witryn o bardziej...