5 powodów, które zmieniły 1,5 milionowy i niedochodowy profil Suchara Codziennego w zyskowny biznes

5 powodów, które zmieniły 1,5 milionowy i niedochodowy profil Suchara Codziennego w zyskowny biznes
Podziel się tym wpisem...Share on FacebookShare on Google+Share on LinkedInEmail this to someone

Popularność to bez wątpienia coś o czym marzy wielu użytkowników mediów społecznościowych i to bez względu na to czy mówimy o Twitterze, Facebooku, Instagramie czy Snapchacie. Jednak mało kto zdaje sobie sprawę co dalej gdy tą popularność uda się zdobyć. Większość z nas zapewne zakłada, że gdy już ktoś skutecznie się wypromuje i będzie miał naprawdę duże grono wiernych użytkowników to może żyć jak król i niczym się nie martwić. Przykład naszych ostatnich prelegentów pokazał, że to wszystko wcale nie jest takie proste a za popularnością pieniądze wcale nie podążają w tak oczywisty sposób.

Taki wstęp najlepiej chyba w telegraficznym skrócie opisuje problem przed jakim swego czasu stanęli Rafał Myśliński i Kamil Natil, których każdy z nas powinien kojarzyć przede wszystkim z Sucharem Codziennym. Do nich też w pewnym momencie dotarło, że kilka lat wytrwałego budowania swojej marki w mediach społecznościowych pomimo licznych odbiorców wcale nie przekłada się w oszałamiający sposób na zyski. Nadchodzi więc ten moment gdy wreszcie trzeba zacząć zarabiać jednak tak naprawdę to prościej powiedzieć niż zrobić. Każdy zdaje sobie chyba sprawę z trudności jakich często nastręcza znalezienie odpowiedniego modelu biznesowego z czym zresztą długo borykało się nawet Google na samych początkach swojej działalności.

Suchar Codzienny udowodnił jednak, że faktycznie da się popularność przekuć w zyski i to bez sięgania bo wydawałoby się najprostsze aczkolwiek tak znienawidzone przez wszystkich rozwiązanie jakim są klasyczne reklamy. Wszystko zaczęło się tak naprawdę od spisywania działań i dzielenia się tym z innymi w postaci ciekawie opracowanych case study. Mogłoby się wydawać, że to przecież nic nadzwyczajnego jednak nie zapominajmy o wręcz wrodzonej u nas niechęci do dzielenia się wiedzą, na tle której Rafał i Kamil w ten sposób bardzo pozytywnie się wyróżniali. Oczywiście publikując kolejne efekty swojej pracy stopniowo budowali sobie wizerunek gości, którzy znają się na rzeczy i do których warto się zwrócić gdy się chce przeprowadzić w sieci naprawdę efektywną akcję marketingową. Pierwszy wniosek płynący z ich doświadczeń jest więc taki, że bez wątpienia warto prowadzić skrupulatną dokumentację wszystkiego co się robi. Skoro już tak wiele zostało powiedziane podczas wcześniejszych prezentacji na temat konieczności testowania to warto uzmysłowić sobie w tym momencie jaki potencjał takie testy mają w kontekście opracowywania na ich podstawie case study.

Kolejna istotna kwestia to gadżety, które z jednej strony pomagają nam budować wizerunek nowoczesnych a jednocześnie po prostu często ułatwiają nam życie. Nie do przecenienia jest jednak jeszcze jedna płynąca z ich wykorzystania wartość a mianowicie rozgłos. Nie ulega wątpliwości, że bycie pierwszy lub przynajmniej jednym z pierwszych w wykorzystaniu jakiejś nowinki technologicznej wzmaga zainteresowanie innych. W przypadku Suchara Codziennego taką nowinką był Suchar Bot a więc jedna z pierwszy implementacji w Polsce chatbotów na Facebooku. Z jednej strony to efektowny gadżet traktowany przez wiele osób jako ciekawostka lecz jednocześnie jest to po prostu nowoczesny kanał komunikacji, który może nieco zautomatyzować kontakt z użytkownikami.

Nie wolno też zapominać o fundamencie tego wszystkiego a mianowicie treści, którą często publikujemy i po jakimś czasie najnormalniej o niej zapominamy. Jest jednak sposób aby tchnąć nowe życie w już kiedyś opublikowane materiały bowiem wystarczy zainteresować się recyklingiem treści. Nazwa może nie jest zbyt fortunna bo nasuwa automatycznie skojarzenia ze śmieciami jednak tak naprawdę kluczową kwestią jest tu ponowne wykorzystanie już posiadanych materiałów. Okazji ku temu możemy mieć naprawdę wiele gdyż wystarczy wspomnieć choćby o ciągłych trendach dotyczących ćwiczeń pozwalających schudnąć czy przepisów na konkretne wypieki. To samo tyczy się cyklicznych wydarzeń takich jak Święta czy Walentynki, na które zamiast przygotowywać co roku zupełnie nowy content być może efektywniej będzie „odświeżyć” materiał już posiadany i przypomnieć o nim w mediach społecznościowych. Pod recykling treści można tak na dobrą sprawę podciągnąć też wykorzystanie Real Time Marketingu bo niewykluczone, że jakiś content opublikowany przez nas już jakiś czas temu doskonale wpisuje się w świeży trend.

Skoro o treści mowa to Rafał i Kamil przekazali też jak ich zdaniem powinien wyglądać współczesny artykuł. Już przy okazji treści video, których temat poruszany był niejednokrotnie w innych prezentacjach przewijał się temat tego jak obecnie konsumujemy treść. Tak naprawdę bardzo często ograniczamy się jedynie do czytania nagłówków, które na szybko przeglądamy zatrzymując się na dłużej przy tych treściach, które z jakiegoś powodu przykuły naszą uwagę. Jednak nawet zainteresowanie konkretnym artykułem nie oznacza jeszcze wcale, że go czytamy w całości. Przeglądanie artykułu przypomina bowiem przeglądanie głównych stron portali lecz o ile tam przeglądamy tytuły tak w przypadku już konkretnego artykułu często ograniczamy się do leada oraz ewentualnie nagłówków i to na tej podstawie usiłujemy wyciągnąć esencję treści.

Taka jest niestety smutna prawda, że w natłoku codziennych obowiązków a także przez samą ilość treści z jaką się stykamy jej konsumpcja jest niezwykle selektywna. Nie ma co z tym walczyć i lepiej po prostu się do tego dostosować tworząc treści właśnie pod ten specyficzny schemat ich przeglądania przez współczesnych odbiorców. Pamiętajmy zatem o tym aby to co najważniejsze umieszczać na początku artykułu oraz w nagłówkach. W ten sposób ktoś kto będzie chciał szybko przejrzeć o czym jest materiał będzie miał to ułatwione a jeśli ktoś postanowi się jednak zagłębić w szczegóły to przemyślany podział na akapity z konkretnymi nagłówkami również będzie sporym ułatwieniem szczególnie przy nawigowaniu po dłuższym artykule.

Na koniec pozostała kwestia dystrybucji naszej treści co jest szczególnie znamienne w czasach gdy przecież tyle mówi się o content marketingu. Niestety bardzo często przeważa zbytnie skupienie się na samej treści podczas gdy marketing zostaje w tym wszystkim zmarginalizowany. Na szczęście tutaj pomocą służą nam przede wszystkim media społecznościowe i ogromne możliwości jakie oferują w zakresie docierania do odbiorców na jakich najbardziej nam zależy. Mówimy w tym wypadku nawet nie tyle o działaniach płatnych choć i w tym zakresie możliwości są ogromne o ile jesteśmy gotowi przeznaczyć jakiś budżet na promocję. Przede wszystkim jednak warto dobrze poznać możliwości organicznej dystrybucji naszego contentu pamiętając o tym, że właściwie osobnym tematem w tej kwestii jest sięgnięcie po potencjał tkwiący w influencerach. Przy działaniach w mediach społecznościowych nie zapominajmy o tym, że jest to medium dwukierunkowe tak więc nie tylko powinniśmy czekać na interakcje ze strony użytkowników ale również reagować na nie dziękując za lajki i wchodząc w dyskusje pod postami.

Zobacz też inne prezentacje oraz podsumowanie I LOVE Marketing & Social Media

Podziel się tym wpisem...Share on FacebookShare on Google+Share on LinkedInEmail this to someone